Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [15]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Eleusis. Archetypowy obraz matki i córki Dziedzina: Religioznawstwo Autor: Karl Kerényi Tłumacz: Ireneusz Kania Miejsce i rok wydania: Kraków 2004 Wydawca: Homini Liczba stron: 295 Wymiary: 16,5x23,5 cm ISBN: 83-89598-36-1 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 33,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Wśród starożytnych religii misteryjnych szczególne miejsce zajmował kult Demeter i Persefony, Matki i Córki, którego manifestacją były coroczne misteria w attyckiej miejscowości Eleusis. Udziałem inicjowanych, którzy doświadczyli błogosławionej wizji, miała stawać się szczęśliwość zarówno na tym, jak i na drugim świecie. Mówiąc słowami Cycerona, w Eleusis objawiano, jak żyć w radości oraz umierać z nadzieją.
Misteria eleuzyjskie przetrwały niemal dwa tysiące lat – ich kres nastąpił dopiero w czasach bizantyjskich, z rozpowszechnieniem chrześcijaństwa. Słyszał o nich każdy, kto mówił po grecku, choć istoty obrzędów pilnie strzeżono przed profanami. Co zdecydowało o tak wielkim znaczeniu Eleusis dla duchowych potrzeb Greków? Odpowiedzi szukać można jedynie w próbach określenia nie tylko charakteru, okoliczności i składników eleuzyjskiej wizji, lecz przede wszystkim tego, kim bądź czym były Demeter i Kore i jaka była treść prawdziwej tajemnicy misteriów — eleuzyjskiego arreton.
Kerényi Kerényi analizuje kult dwóch bogiń, poczynając od interpretacji mitu o porwaniu Persefony i żałobie jej matki Demeter, poprzez zastosowanie teorii archetypów (boginie jako archetyp Matki i Córki), aż po refleksje nad treścią tajemniczych obrzędów, by wykazać, że w pewnym, najbardziej uniwersalnym, sensie sekretne znaczenie eleuzyjskiego kultu dotrwało do naszych czasów i jest nam dostępne.
KARL KERÉNYI (1897–1973), wybitny węgierski filolog klasyczny, religioznawca i badacz mitologii, w wyjątkowy i nowatorski sposób łączył w swych studiach wątki i pojęcia z wielu dziedzin nauki: akademickiej filologii, historii religii, teologii, antropologii i psychologii (zwłaszcza teorii archetypów), z olbrzymią erudycją korzystając ze świadectw literatury, sztuki i architektury. Celem, jaki przyświecał mu w pracy, było „oświetlenie wielkich mitologicznych skarbów ludzkości w sposób uwzględniający całą egzystencję ludzką”. Książki takie jak Eleusis, pasjonujące także dla osób nie należących do specjalistów w żadnej z wymienionych wyżej dziedzin, dowodzą, że zamiar ów się powiódł.
SPIS TREŚCI
Przedmowa ................................................................11
Wstęp ........................................................................17
CZĘŚĆ PIERWSZA: REKONSTRUKCJA
I. Kontekst geograficzny i chronologiczny ......................37
Święta Droga ..............................................................37
Misteria za czasów Kserksesa (480 przed Chr.)
i Walentyniana (364 po Chr.) ........................................39
Świadectwa mówiące o błogości inicjowanych .................45
Koniec misteriów ..........................................................49
Kwestia początków .......................................................51
II. Kontekst mitologiczny ...............................................59
W Eleusis nie wystawiano dramatu .................................59
Dwie boginie ................................................................60
Mity dotyczące Demeter ................................................63
Porwanie i żałoba ..........................................................67
Podróż Demeter do Hadesu ............................................75
III. Mniejsze Misteria
i przygotowania do Wielkich Misteriów .............................79
Myesis i epopteia ...........................................................79
Co się działo nad Ilissosem? ...........................................82
Oczyszczenie Heraklesa .................................................87
Koszt inicjacji ................................................................94
Procesja do Eleusis ........................................................95
IV. Sekret Eleusis ..........................................................103
Poza bramami sanktuarium ............................................103
Przez bramę i dziedziniec ................................................108
Na progu telesterionu .....................................................119
W telesterionie ...............................................................126
Visio beatifica w wersji eleuzyjskiej ..................................133
CZĘŚĆ DRUGA
V. Hermeneutyczny esej o misteriach ................................147
Uwagi wstępne ................................................................147
Wyjątkowość misteriów eleuzyjskich .................................156
Związek misteriów ze zbożem ...........................................164
Jabłko granatu i winorośl ..................................................174
Dwoistość ........................................................................189
Eubuleus .........................................................................215
Dodatek I
Sporządzanie i działanie kykeonu ......................................221
Dodatek II
O naczyniach, jakie noszono na głowach
w trakcie procesji .............................................................227
Posłowie Krzysztofa Bielawskiego........................................235
Spis ilustracji ...................................................................247
Spis cytowanych dzieł .......................................................253
Indeksy ...........................................................................241Fragment lub streszczenie FRAGMENT
Wielu uczonych nadal podziela wyświechtaną opinię, jakoby sekretu misteriów eleuzyjskich strzeżono tak doskonale, iż n i c o nich nie wiemy. To nieprawda. Nasza wiedza nie może być pełna, niemniej wyszła już chyba poza stadium zaczątkowe. To, co już wiemy na pewno, zasługuje co najmniej na wzięcie pod uwagę. Jeśli tak, to znaczy, że potrafimy zapewne odtworzyć nie tylko pewien element greckiej religii, lecz także pewną cechę greckiej kultury. Nasz obraz greckiego życia wzbogaci się o rys, na który dotąd nie zwracano większej uwagi — mianowicie o n a t u r a l n ą zdolność do oglądania wizji. Ta zdolność okazjonalnie bywała stymulowana. Słowa mogące uchodzić za aksjomat eleuzyjskiej religii znajdujemy w Kallimachowym Hymnie do Apollina (10): „Ten, kto widzi boga, jest wielki; ten, kto go nie
widzi, jest mały”. Jest to rys, który jednych czytelników przyciągnie bardziej niż innych — miłośników inicjacji bardziej niż miłośników greckiej filozofii; kwestia ta wszakże nie może mieć znaczenia dla historyka. Zmącilibyśmy jedynie jasność obrazu, gdybyśmy mieli zastąpić ów rys ogólnikową irracjonalnością, lekceważąc tak ostro zarysowane i plastyczne manifestacje, jakimi są obrzędy i ich przedmioty. Niesłusznym uproszczeniem byłoby kwalifikowanie niniejszych badań jako przyczynku do naszej wiedzy o irracjonalności u Greków. Niewątpliwie, są one również tym. Pragnąc jednak oddać im pełną sprawiedliwość, należałoby powiedzieć, że są próbą zbadania konkretnego faktu historycznego — misteriów eleuzyjskich. Poprzez nie dowiemy się również czegoś więcej o greckiej kulturze.
(ze Wstępu)
Nie jest niczym specjalnie nadzwyczajnym to, że jakaś wizja, niezależnie od swego charakteru i pochodzenia, daje szczęśliwość. Ponieważ jednak visio beatifica w Eleusis powtarzana była co roku i m o g ł a być powtarzana przez ponad tysiąc lat, a uczestniczyło w niej całe uroczyste zgromadzenie — stanowi ona chyba odrębną, samodzielną klasę. Jej wyjątkową pozycję w świecie, jaki znali Grecy i Rzymianie, potwierdzają nasze źródła (zob. s. 159n.). Jako zjawisko r e l i g i j n e tak unikalne różni się ona — i myślę, że warto to powiedzieć — od przedmiotów, w których kompetencją mogą się wykazać filologowie klasyczni i archeologowie. Świadczą o tym rozmaite sprzeczne sądy i interpretacje, których nie ma potrzeby szerzej cytować. Zdumiewają one tym bardziej, że większość ich autorów akceptowała komunał głoszący, iż sekretu Eleusis strzeżono tak pilnie, że nigdy go nie poznamy.
Jeden ze skrajnych sądów — odnosi się on do okresu klasycznego w Atenach — brzmi następująco: „Sakralne czynności, spełniane w świątyni misteryjnej na oczach inicjowanych, były nadzwyczaj prymitywne i bezsensowne, i wszyscy ci, którzy otrzymali edukację nowego typu, uważali je za najzwyczajniejsze kapłańskie oszustwo i dziecinny nonsens”. Zgodnie z inną, przeciwną opinią, „wzniosłość kultu eleuzyjskiego” w tym samym okresie była tak niezaprzeczalna, że Ajschylos „silnie ją odczuwał”. Autor tego sądu nie bardzo chyba przyjmował do wiadomości, że wielki poeta tragiczny nie był inicjowany (zob. wyżej, s. 140). Tak czy owak ludzie żywiący tego rodzaju pogląd nie uważali, że tajemnica eleuzyjska była strzeżona naprawdę pilnie. „Dotykając wizerunku łona, inicjant najoczywiściej uzyskiwał pewność, że odrodzi się z łona Matki Ziemi i stanie się w ten sposób najprawdziwszym jej dzieckiem”. Założenie, które — jeśli było zasadne — w jednym wypadku przypisywało misteriom treści wzniosłe, a w drugim raczej prymitywne, jest takie: w cista mystica spoczywała podobizna łona, która dawała asumpt do czynności wspomnianej w synthema (zob. s. 101). Nie możemy stwierdzić, że jest to wykluczone, bo nie wiemy, co naprawdę znajdowało się w wielkim koszu. Nie mamy żadnych świadectw na temat jego zawartości, jakakolwiek była; tym bardziej nie mamy dowodów na sugerowaną symboliczną interpretację łona. Ponadto ci, którzy po raz pierwszy zaproponowali taki pogląd, nie mieli na myśli przedmiotu i treści epoptei. Koniec końców byłoby chyba przesadą nazywać błogosławionymi tych, którzy ujrzeli t o właśnie.
Ta hermeneutyka obejmowała jedynie część treści misteriów i opierała się jedynie na hipotezie. Inna próba hermeneutyczna miała nieco solidniejszą podstawę. Nic w misteriach eleuzyjskich nie było tak uderzające jak lęk inicjowanych w obliczu daru Demeter, zboża, i ich nadzieja na życie po śmierci. W pewnym chrześcijańskim źródle kłos zboża nazwany jest prześmiewczo, ale też precyzyjnie „wielkim, podziwianym i najdoskonalszym epoptycznym mysterion” w Eleusis. Było więc czymś całkowicie naturalnym przywołanie słów z Ewangelii św. Jana (12, 24): „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”.
Jest jeszcze jeden ustęp w Nowym Testamencie i drugi, w Talmudzie, który osobom wychowanym w wierze chrześcijańskiej bądź żydowskiej ułatwi dostęp do misteriów eleuzyjskich. U świętego Pawła czytamy: „Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, pszenicznym, lub jakimś innym. Bóg zaś takie mu daje ciało, jakie zechciał” (1 Kor 15, 35–38). Tutaj Paweł słowo Chrystusa łączy z mądrością rabinów. „Wiem — powiedziała królowa Kleopatra do rabbiego Meira (Sanhedryn, 90 b) — że umarli znów będą żyć, bo napisano: Ť... i będą kwitnąć ludzie w miastach jak trawa w ziemiť (Ps 72, 16). Ale, gdy powstaną, powstaną nadzy, czy też w szatach?” Przez „szaty” rozumiano ciało. Rabbi odrzekł: „Przez rozumowanie a fortiori [odpowiedź] możesz wydedukować sobie z ziarna pszenicy: jeśli pogrzebane nago ziarno pszenicy wypuszcza pędy najrozmaiciej przyodziane, to cóż dopiero sprawiedliwi, których grzebie się w szatach!”. Są to przypowieści wzięte z innych religii. Ale same tylko przypowieści nigdy nie wyjaśnią żywotności jakiejś instytucji religijnej ani długowieczności misteriów eleuzyjskich czy judaizmu bądź chrześcijaństwa. Religie i kulty żyjące tysiąc lat nie opierają się tylko na przypowieściach. Doświadczenie religijne to coś zupełnie innego i musimy przyjąć, że takie doświadczenie było obecne w Eleusis, bo tylko ono mogło przypowieści nadać treść i wagę. Hermeneutyka musi uznać jako fakt istnienie doświadczenia zasługującego na to miano, i wziąć ten fakt za swoją podstawę. Przechodząc od pojęcia zrozumiałej powszechnie przypowieści do koncepcji prawdziwego doświadczenia religijnego, hermeneutyka z pewnością robi krok d o p r z o d u, pod warunkiem, że to drugie założenie daje się pogodzić z rekonstrukcją dokonaną bez udziału hermeneutyki — a tak, sądzę, jest w tym wypadku. Natomiast rezygnacja z takiego założenia — z przypowieści, a jeszcze bardziej z autentycznego doświadczenia religijnego — jest krokiem wstecz.
(z rozdziału Hermeneutyczny esej o misteriach)Podziel się swoją opinią o tej książce..