Jezus ofiarą spisku. Prawda o Zmartwychwstaniu Dziedzina: Biblia
Autor: Holger Kersten, Elmar R. Gruber Inne pozycje autora (1) | O autorze Tłumacz: Sława Lisiecka Miejsce i rok wydania: Gdynia 1995 Wydawca: Uraeus Liczba stron: 402 Wymiary: 14x22 cm ISBN: 83-85732-21-7 Okładka: Twarda+obwoluta Ilustracje: Tak Cena: 35,00 zł (bez rabatów)
pierwsze slysze o jakichs dowodach na to ze Jezus zostal zdjety z krzyza ZYWY :) moje naukowe podejscie do zycia jakos mi nie pozwolilo przejsc kolo falszywej informacji obojetnie.
2006-04-20 - Leszek_M
Doskonała książka! Autorzy oparli swoją pracę o wszelkie możliwe źródła i udowodnili, że Jezus nigdy nie umarł na krzyżu. Co gorsza jednak dla manipulatorów z Watykanu, a z korzyścią dla prawdy, pokazali, kto, dlaczego i w zamian za co, stworzył legendę o zmartwychwastaniu. Książka szczegółowo opisuje też dzieje całunu turyńskiego i próby oraz powody wmawiania przez Watykan opinii publicznej, że to falsyfikat. Ich praca jest tak dobra, że brakuje jakiejkolwiek polemiki z autorami książki ze strony Watykanu. Widać z autentyczną prawdą kościł katolicki nie potrafi dyskutować!
2006-05-19 - gość przypadkowy
Nie wiem na jakiej podstawie stwierdzono, że Chrystusa zawinięto w całun żywego, skoro całun pochodzi z XIV wieku i jeśli jest prawdziwy, to Chrytsus musiał być bardzo płaski- największa szerokość jego ciała mogła wynosić do 19 cm. Od czasu wybuchu nowej mody na tajemnice biblijne i "Kod Leonarda da Vinci"takie bzdury pojawiają sie masowo, a dowodów na nie jest mniej niż dowodów przeciw. Watykan z pewnością nie ujawnia całej prawdy, albo po prostu jej nie zna. Ale ślepa wiara w "fakty" zawarte w tych nowych książkach pozwala autorom owych książek zbić kase nie mniejszą niż ojcu Rydzykowi na Radio Maryja. Z tego co wiem rzymski procurator nie pozwoliłby na pewno, żeby kogokolwiek zdjęto z krzyża żywego. Rzymianie zawsze przed zdjęciem z krzyża dobijali skazańców"na wszelki wypadek". Jeśli więc zawinięto w całun ledwo żywego człowieka, z połamanymi nogami, skatowanego, nieprzytomnego i wykrwawiającego sie, to jak po 3 dniach miałby radośnie odsunąć głaz i wyjść z grobu zdrowy?
2006-06-15 - Odpowiedź na 3.
eeee ... z jakimi połamanymi nogami ... proponuję poczytać "standardowe" ewangelie . a skatowany może i był ... różne rzeczy da się przeżyć (z Ashuschwitz, czy Sybiru ludzie wracali nawet) - poza tym to był jeszcze stosunkowo młody i sprawny fizycznie człowiek (33 lata pracownik fizyczny - cieśla) ... z z tym dobiciem - o ile pamiętam to wpierw na biblijnej gąśbce coś mu podanli ... po czym nagle umarł ... jeśli to był jakiś środek na spowolnienie pracy serca - jak choćby to cóś co pokazał Szekspir w Romeo i Julii ... to ów pojedynczy cios włucznią mógł spokojnie przeżyć (szczególnie że jego ciało na krótko potem przejął niejaki Nikodem - członek jego sekty - a więc pełen opatrunek miał zapewniony) ... to jak dfla mnie akurat ta teoria jest baaaaardzo prawdopodobna nawet na pod stawie tego co kniazie na maszch czytają nawet bez analizy całunów
2007-04-10 - Totti
Czy ktoś z was wie jak wyglądało rzymskie ukrzyżowanie? Długość przeżycia na krzyżu wahała się między trzema a czterema godzinami, ale mogła trwać do trzech dni. Żołnierze zawsze mogli skrócić agonię przez połamanie nóg poniżej kolan. Nierzadko ofiary były po zgonie narażone dodatkowo na inwazję insektów, atak dzikich ptaków lub drapieżnych zwierząt, chyba że rodzina skazańca uzyskała zgodę na pogrzeb i mogła zabrać ciało ofiary. Wydanie zwłok mogło się dokonać dopiero po uzyskaniu całkowitej pewności, że nastąpił zgon. W zwyczaju Rzymian, jeden z żołnierzy przebijał ciało mieczem lub włócznią, zadając śmiertelny cios z prawej strony klatki piersiowej, co miało być potwierdzeniem śmierci skazańca. Czyli według waszej teorii Rzymianie musieli spartaczyć robotę. Nie wydaje się to jednak możliwe, gdyż za niedopilnowanie takiego drobiazgu byli surowo karani. A poza tym biczując Jezusa wykazali się nader posuniętą gorliwością. Jezus naprawdę umarł i naprawdę zmartwychwstał.
2008-02-04 - Zbyszek
Wystarczy z uwagą i ze zrozumieniem przeczytać ewangelie aby wyprowadzić wniosek,że Jezus przeżył ukrzyżowanie. Świadczą o tym spotkania z uczniami Jezusa, cuda jakich dokonywał po "śmierci" i spotkanie z Pawłem po 2 latach od ukrzyżowania w Damaszku.
2008-11-14 - Jarek
Totti trzymaj się faktów. Łamanie nóg (czy to poniżej kolan czy żadziej powyżej)nie miało na celu ulżenia w cierpieniu ukrzyżowanemu, a jedynie upewnienia się czy jeszcze żyje czy już nie. Dodatkowo wegług wszelkich źródeł Jezusowi nóg nie łamano.
Nie ma niezaprzeczalnego dowodu że Jezus umarł ani że przeżył, więc obie mozliwości są prawdopodobne.
To w co wierzą ludzie (choćby były ich miliony) nie zawsze jest prawdą, a kościół to instytucja jak każda inna, tyle że opiera się na przekonaniu wiernych, że to co głosi jest jedyna prawdą. To zrozumiałe, że stara sie dbać o swoje interesy zaprzeczając wszystkiemu co jest niezgodne z jego nauką, a przede wszystkim z jego dogmatami.
Moim zdaniem zwojennicy i przeciwnicy (ja sie tutaj zaliczam) śmierci Jezusa na krzyzu mają podobne szanse w dyskusji o tyle niepokalane poczęcie Chrystusa to już przesada i nikt po głębszym zastanowieniu nie powinien w to wierzyć.
Używajcie swoich mózgów i analizujcie fakty i możliwości, nie przyjmujcie bezkrytycznie papki którą Wam podaja.
Pozdrawiam