Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [15]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Kochaina Dziedzina: Kobieta Autor: Jędrek Barwicz Miejsce i rok wydania: Warszawa 2006 Wydawca: tCHu Liczba stron: 208 Wymiary: 12,5x19,5 cm ISBN: 83-89782-24-3 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 32,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Kochaina to powieść-wyznanie, powieść-list dojrzałego mężczyzny do jego nastoletniej (toksycznej) miłości; to jednocześnie spowiedź człowieka próbującego wyzwolić się ze szponów narkotycznego nałogu, choć wciąż jego światami zafascynowanego. To historia tragicznej miłości i uzależnienia, spalających oboje kochanków. To zarazem i panorama światka polskich narkomanów przełomu stuleci - ludzi częstokroć uzdolnionych i wrażliwych, nie potrafiących przystosować się do realiów zobojętniałego społeczeństwa.
Dodać koniecznie trzeba, że poprzez niezwykle świeży i bezpośredni styl Jędrka Barwicza przebija jego poetyckie uduchowienie, pełen dystansu humor. Zakorzenienie w młodzieżowej nowomowie znakomicie osadza tę wybitną prozę w nurcie żywego, wręcz żywiołowo zmieniającego się pejzażu językowego naszej doby.
Powieść, od kilku lat krążąc w odpisach, przez wielu czytelników została uznana za kultową.
"Kochaina to książka o miłości, którą się ćpa — obsesyjnej, uzależniającej nałogowo, bardziej niż mamma coca; miłości warunkowej — bo tylko do kogoś, kto na narkotyk się nadaje. To książka o wszystkich mniej ważnych miłościach także, tych, które przegrywały w wyścigu o istotność z byle jointem. To historia, która opisuje wszystkie jabłka w ogromnym koszu — zanim zgniją — Dżolę, Pupulka, Marę, Sarnę, Peti, Dario, Siwego..., wszystkich, których los kiedykolwiek zetknął z Filtrem, sfrikowanym, podstarzałym już, ale niezmiernie afektywynm ćpunem, który topi się i unicestwia w miłości do lolitki Bąk Donaty Soni. Skłonność do małolat to temat w literaturze znany, a Donia to bardziej taka gombrowiczowska Zuta Młodziakówna, bezczelna i pretensjonalna, i wodząca Filtra za nos, choć sama w sumie przez życie szyderczo popaprana i opluta. Bohaterowie, a przede wszystkim główna para kochanków — Donia i Filter, chorują na ćpanie i jeśli nie wszyscy są już glonami, to większość z nich ćpanie stoczyło i zniszczyło, bez względu na rodzaj towaru, czy to biały, czy brązowy był proszek. Największe wątpliwości budzi narkotyk zwany miłością, bo czy coś, co się ćpa, jest dobre, wartościowe, warte ofiary z siebie? I choć miłość jako narkotyk to już prawie związek frazeologiczny, i to mocno wyeksploatowany, to jednak przez Barwicza mistrzowsko podany, zaserwowany w poetycko wieloznacznej szprycy." (Anna Woźniak, "Powieść lepsza niż joint", Lampa, kwiecień 2006)
"Czy książka jest skandaliczna? W pewnym sensie tak, dotyka bowiem tematu, o którym nie bardzo chcemy wiedzieć — że istnieje. My zjadacze codziennego, spokojnego chleba. Ale czasem przecież tęsknimy ukradkiem, nie przyznając się przed sobą do tego. Za zerwaniem z monotonią regularnego życia, za kochainą." (Andrzej M. Hrabiec)Podziel się swoją opinią o tej książce.. Teksty Racjonalisty o pokrewnej tematyce:O marihuanie
Neandertalskie chabry. O religii, pożądaniu i narkotykach
Chemia miłości
A jak amfetamina (dla przyjaciół feta, białko czy speed)