Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [15]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Alegorie czytania. Język figuralny u Rousseau, Nietzschego, Rilkego i Prousta Dziedzina: Humanistyka Autor: Paul de Man Tłumacz: Artur Przybysławski Seria: HORYZONTY NOWOCZESNOŚCI Miejsce i rok wydania: Kraków 2004 Wydawca: Universitas Wymiary: 14x20 cm ISBN: 83-242-0260-9 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 39,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Książka opublikowana po raz pierwszy w roku 1979, wywarła wielki wpływ na studia humanistyczne w trzech przynajmniej dziedzinach: teorii języka figuralnego (retorycznego), analizie dyskursu filozoficznego i literackiego oraz filozofii interpretacji. Badania de Mana obejmują przede wszystkim sam akt lektury, ukazany jako proces konstruowania determinowany przez retorykę, która nierzadko za autora i czytelnika decyduje o znaczeniu wydobywanym z tekstu. Taka optyka umożliwia też krytyczną refleksję nad recepcją ważnych dzieł europejskiej literatury (Proust, Rilke, Nietzsche, Rousseau) i wyświetlenie zaplecza konkretnych nurtów interpretacyjnych.
Paul de Man (1919 - 1983) to jeden z najwybitniejszych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnych literaturoznawców XX wieku, krytyk literacki, teoretyk i historyk literatury, profesor komparatystyki na yale University (wykładał także na Cornell, w Princeton, na Johns Hopkins University oraz w Zurichu), współtwórca (obok Barbary Johnson, Harolda Blooma, Geoffreya Hartmana i jamesa Hillisa Millersa) amerykańskiej szkoły dekonstrukcjonistycznej, badacz romantyzmu oraz literatury nowoczesnej.
SPIS TREŚCI
Przedmowa
Część I
RETORYKA
1. Semiologia a retoryka
2. Tropy (Rilke)
3. Czytanie (Proust)
4. Geneza i genealogia (Nietzsche)
5. Retoryka tropów (Nietzsche)
6. Retoryka perswazji (Nietzsche)
Część II
ROUSSEAU
7. Metafora (Rozprawa o nierówności)
8. Ja (Pigmalion)
9. Alegoria (Julia)
10. Alegoria czytania (Wyznanie wiary)
11. Obietnice (Umowa społeczna)
12. Usprawiedliwienia (Wyznania)Fragment lub streszczenie PRZECZYTAJ FRAGMENT
WSTĘP
Alegorie czytania rozpoczęły się jako studium historyczne, a skończyły się jako teoria czytania. Do poważnej lektury Rousseau przystąpiłem podczas przygotowań do historycznych badań nad romantyzmem i okazało się, że nie jestem w stanie pokonać trudności w interpretacji pewnych fragmentów. Próbując sobie z tym poradzić, musiałem przejść od definicji historycznej do problematyki czytania. Zwrot ten, tak typowy dla mojego pokolenia, jest ciekawszy ze względu na jego skutki niż przyczyny. Mógł on w gruncie rzeczy zaprowadzić do retoryki czytania sięgającej poza kanoniczne zasady historii literatury, które w książce tej nadal służą za punkt wyjścia dla ich własnego przemieszczenia. Owe zasady leżące u podstaw tematycznej rozmaitości u Rousseau, chronologii u Riikego i Nietzschego oraz retoryki u Prousta nie pozostają przez tę lekturę nietknięte, jednakże ów krytyczny rezultat zależny jest od wyjściowego ustanowienia
samych tych zasad. Możliwości wykroczenia poza ów hermeneutyczny model nie powinno się apriorycznie lub naiwnie przyjmować za pewnik.
W części II poświęconej Rousseau próbowałem w formie zwartej argumentacji wypracować i zniweczyć system transformacji Topologicznych. Część l ustala podobny wzorzec, w sposób bardziej fragmentaryczny oscylując raczej pomiędzy kilkoma autorami bez trzymania się jednego tylko dzieła. Wybór Prousta i Rilkego jest częściowo podyktowany przypadkiem, jeśli jednak rzekomy patos ich tonu i głębia ich wypowiedzi sprawiają, że są oni szczególnie odporni na odczytanie, które nie jest już wyłącznie tematyczne, to można by się zgodzić, że skoro ich dzieła poddają się takiemu schematowi retorycznemu, to z konieczności tak samo będzie w przypadku pisarzy, których strategie retoryczne nie kryją się do tego stopnia za zwodniczymi sitami identyfikacji.
W rezultacie mamy proces czytania, w którym retoryka jest wybuchową mieszanką tropu i perswazji lub - co nie jest już tym samym - języka poznawczego i performatywnego. Niełatwo rozwijać implikacje tego wniosku, nie można też ich zwięźle ująć w oddzieleniu od złożoności konkretnych odczytań. Niemniej przeciwnicy takiego podejścia znacznie chętniej atakowali raczej to, co uważali za jego motywy ideologiczne, niż technikę jego procedury. Szczególnie dotyczy to terminu „dekonstrukcja", który nagle stał się zarówno etykietką, jak i celem. Spora część tej książki napisana została, zanim „dekonstrukcja" stała się kością niezgody i termin ten używany jest tutaj raczej w sensie technicznym niż w polemicznym - co nie oznacza, że staje się on przeto neutralny lub ideologicznie niewinny. Nie widziałem jednak żadnego powodu, żeby się go pozbywać. Żadne inne słowo nie określa tak ekonomicznie niemożliwości pozytywnego lub negatywnego ocenienia implikowanej przez nie nieuniknionej oceny. Traci się coś, gdy ten sam proces opisuje się w terminach czysto negatywnych, jak wtedy gdy Nietzsche mówi o destrukcji (Zertruimmerung) konstruktów pojęciowych lub Pascal o burzeniu (demolition) przekonania, które samo jest już destrukcją. Pierwszy raz świadomie zetknąłem się z dekonstrukcja w pismach Jacques'a Derridy, co oznacza, że wiąże się ona z siłą odkrywczego rygoru, do którego nie roszczę sobie żadnych pretensji, ale i z którego z pewnością nie zamierzam rezygnować. Dekonstrukcja, co nie było trudne do przewidzenia, była przeinaczana, lekceważona jako nieszkodliwa gra akademicka lub potępiana jako broń terrorystyczna i nie łudzę się co do możliwości przeciwstawienia się tym aberracjom, albowiem takie oczekiwanie kłóciłoby się z kierunkiem, w jakim idą moje lektury.
Alegorie czytania pisane były długo, a jeszcze dłuższa jest lista instytucji, wobec których mam dług wdzięczności. Rozpocząłem pisanie o Rousseau i Nietzschem przy wsparciu Guggenheim Fellowship w 1969 roku, większą część książki zaś napisałem podczas rocznego urlopu z Yale University w 1972-73 roku dzięki wsparciu Yale Senior Faculty Fellowship uzupełnionym graniem z Merrit Foundation i graniem z American Councii for Learned Societies. Ostatnie poprawki zakończone zostały w 1978 roku dzięki graniowi z Griswold Fund z Yale. Pragnę podziękować wielu kolegom, których wsparcie pomogło mi wykorzystać tę pomoc. Jeśli chodzi o me długi intelektualne, nie czuję się na siłach wyliczyć tego, co wykracza poza liczby i w tak wielu przypadkach oddzielić efekty wpływów od skutków przyjaźni. Fragmenty tej książki ukazały się wcześniej drukiem. Rozdział o Prouście pierwotnie umieszczony był w Festschrift dedykowanej Georges'owi Pouletowi i zatytułowanej Mouvements premiers
(Paris: Josć Corti 1972), a rozdział o Riikem napisany został jakoprzedmowa do francuskiej edycji jego wierszy (Paris: Editions du Seuil 1972). Inne rozdziały ukazały się w całości lub częściowo w Criticiil Inijilir}: Diacrilics. The Georgia Review, Głyph, Studies in Romanticism oraz Yale French Studies. Wdzięczny jestem za pozwolenie na przedruk. Sam przetłumaczyłem dwa rozdziały napisanie pierwotnie po francusku.
Pragnę podziękować Ellenie Graham i Sheili Huddłeston z Yale University Press za szczególnie rzetelną i szybką redakcję, dzięki czemu pewien jestem, że w tekście mogły pozostać już tylko moje własne błędy.
P.d.M
New Haven, kwiecień 1979Podziel się swoją opinią o tej książce.. Opinie naszych czytelników: 2012-05-10 - filemon Nie znam akurat tej książki de Mana, ale czytałem kilka innych jego tekstów [w świetnym,poświęconym mu numerze Literatury na Świecie].
De Man to jeden z najtrudniejszych i zarazem najbardziej przenikliwych krytyków nie tylko literatury, ale także tego co można nazwać samymi podstawami europejskiej kultury i myślenia.
Polecam tego autora, kto sięgnie po jego teksty, nie będzie rozczarowany.