Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.234.236 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 312 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Anatol France - Bogowie pragną krwi
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy

Złota myśl Racjonalisty:
Wiara polega na żywieniu przekonania lub zaufania, że coś jest, było lub będzie faktem, lecz jeśli to coś jest niezrozumiałe, nie można być o tym przekonanym ani ufać, że jest to prawdą.
 Prawo » Prawo wyznaniowe » Orzeczenia, uchwały i glosy

Wprowadzenie religii:Odpowiedzi na glosę Pietrzaka
Autor tekstu:

W odpowiedzi na te głosy krytyki orzeczenia TK ukazały się dwa artykuły polemiczne (mowa tylko o łamach Państwa i Prawa).

Pierwszy w nr 7/91, autorstwa Hanny Gronkiewicz-Waltz i Krystyny Pawłowicz. Sądzę, że nie ma sensu przytaczać tutaj tych wypowiedzi ze względu na ich ułomność argumentacyjną (zainteresowanych odsyłam do owego numeru — str. 90-99). Powtarzają się żałosne odniesienia przesłanek wprowadzenia religii do szkół wynikających z ...prawa natury (o prawie natury: patrz artykuł w Klerokratii — Kościół i prawa człowieka), bagatelizowanie strony formalnej wprowadzenia religii przez instrukcje (praworządność rozumiana jako składowa przesłanek formalnych i materialnych, z tym że przesłanki materialne, w wydaniu obu pań, równoznaczne są z ideologizowaniem państwa, chodzi przecież o tak ważne kwestie jak znajomość katechizmu oraz wynikających z niego nauk moralnych, których efekty ukazała nam historia naszego kraju ostatniego tysiąclecia).

Okazuje się, że RPO "W imię wartości mniejszej walczył przeciwko wartości oczywiście większej". W odpowiedzi na definicję świeckości M.Pietrzaka panie rozmywają owo pojęcie, sugerując, że właściwie to nie wiadomo o co w nim dokładnie chodzi, czy może o osobę "nie będącą zakonnikiem", czy o wydźwięk ateistyczny lub jeszcze inny. W związku z tym zaleca się zaprzestanie posługiwania się tym terminem, który wszak, według autorek, nie jest tożsamy z neutralnością, lecz oznacza oczywiście postawę zwalczającą tak Kościół jak i samego Boga. Według nich M. Pietrzak dąży właśnie do interpretacji znaczenia "konkurującego z poglądami religijnymi".

Na argument o prywatnym charakterze przekonań religijnych, panie rzucają uczenie: "Wiara z istoty swej nie podlega ukrywaniu". Nie wiadomo w imieniu jakiej wiary przemawiają autorki, jeśli chodzi im o coś co dotyczy osoby niejakiego Jezusa, to wyraźnie im się coś pomieszało, gdyż ten wydał taką oto dyspozycję swoim wyznawcom: "Baczcie też, byście pobożności swojej nie uprawiali na oczach ludzi, aby was widziano; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie." (Mt 6,1n). Jezus wyraźnie stanąłby po stronie M. Pietrzaka.

O wypowiedzi T. Jeffersona dotyczącej niedopuszczalności zmuszania obywatela do współfinansowania działalności religii, której zasad nie podziela, a który to zakaz jest elementarnym warunkiem neutralności religijnej państwa, twierdzi się, że jest to "opinia archaiczna", od której dzięki Bogu odżegnały się "nowoczesne koncepcje państwa"!

W końcu możemy się dowiedzieć, że "nauczanie religii nie jest „sprawą wewnętrzną" Kościoła, ale cząstką procesu wychowawczego"

Podobną wartość ma drugi artykuł polemiczny, który nawet zdaje się być mniej rzeczowy od argumentacji poprzedniczek. Autorem drugiej polemiki jest Zbigniew Straus, artykuł ukazał się w nr 11/91 (s. 88-94). Powtarzają się generalne argumenty zawarte w orzeczeniu TK jak i pierwszej polemiki (w tym i absurdalne nawiązania do prawa natury). Pisze autor: "Błędem byłoby przypuszczać, że wykładnia prawa może pominąć wątek aksjologiczny. Uznanie obowiązywania normy dokonuje się nie tylko na podstawie przesłanek tekstowych, ale i pozatekstowych, wśród których istotne znaczenie mają akty wartościowania". Jest to zupełnie błędne założenie, które może jedynie prowadzić do przejmowania kompetencji prawotwórczych Sejmu i Senatu przez organy stosujące prawo. Autor dopuszcza sytuację nieograniczonej wykładni rozszerzającej (czyli posiłkowania się m.in. wykładnią o charakterze aksjologicznym względem literalnego rozumienia tekstu prawnego), która jak wiadomo jest dopuszczalna tylko wyjątkowo, jeśli przemawiają za tym "ważne racje pozalingwistyczne" (Wstęp do prawoznawstwa, S. Kaźmierczyk, Z. Pulka, s.109), zwłaszcza wtedy, gdy prawodawca powiedział mniej niż zamierzał. Wiemy, że prawodawca nie powiedział tutaj mniej, lecz TK dokonał swojego wartościowania o charakterze prawotwórczym, czego czynić nie powinien.

Oba artykuły, jak również uzasadnienie TK, powołują się niejednokrotnie na wolność wyboru religii przez rodziców, szermują hasłami — „jeśli rodzice chcą religii, nie można im odmawiać tego prawa", „nie pozbawiajmy młodzieży prawa do nauki religii", itp. To są jednak nieprawdziwe i nieszczere wypowiedzi. Czy ktokolwiek pytał się rodziców, czy życzą sobie religii w szkole i opłacania z publicznej kasy nauczycieli religii? Nie, a deklaracje imienne składane są niejednokrotnie pod presją otoczenia. Miarodajne byłoby referendum w którym zainteresowani mogli by się wypowiedzieć w sposób tajny. Czegoś takiego nie było, więc głoszenie bzdur o wolnym wyborze wprowadzenia religii jest po prostu śmieszne. Rzeczywiste „pragnienie" narodu wyraziło dostatecznie badanie Demoskopu przeprowadzone w 1990. Za religią w szkole opowiedziało się jedynie ...26,7% uczniów liceów państwowych (jak zwykle politycy wiedzą lepiej co jest dobre dla głupiego motłochu, który oczywiście jak niczego innego pragnął religii w szkole, tyle, że nie do końca zdawał sobie z tego faktu sprawę). Wśród nauczycieli popierających tę ideę odsetek wyniósł 24-31 (w zależności od typu szkoły), wśród rodziców: od 34-51%. [ 1 ]. Znów interes Kościoła przeważył nad interesem i wolą narodu.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Racjonalista.pl (PL)
Wprowadzenie religii do szkół: Glosa do OTK'93

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 1 ] źródło: Multimedialna Encyklopedia Powszechna PWN 2000, hasło: Religia w szkole

« Orzeczenia, uchwały i glosy   (Publikacja: 22-07-2002 Ostatnia zmiana: 09-08-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1348 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365